Typy bukmacherskie a zarządzanie budżetem
Zakłady bukmacherskie to nie przelewki. Obstawiający mogą myśleć, że ich typy bukmacherskie są najlepsze na świecie, ale prawda jest zgoła inna. To bukmacherzy cieszą się raz po raz z zysków, które są uzyskiwane kosztem niezbyt rozsądnych zachowań graczy. Typując mecze trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie są to zakłady o „przekonanie” i zawczasu wyciągnąć odpowiednie wnioski, które sprawią, że nasz domowy budżet będzie bezpieczny.
Trzeba też pamiętać o tym, że zakłady bukmacherskie mogą uzależniać i żeby nie wpaść w wir niekontrolowanego obstawiania należy trzymać się kilku podstawowych zasad. Po pierwsze należy tak dobrać swój budżet przeznaczony na zakłady bukmacherskie, żeby nie ucierpiały na tym sprawy, o które każdy człowiek musi zatroszczyć się w pierwszej kolejności. Bezpieczeństwo finansowe gracza i jego rodziny jest podstawą. Budżet na zakłady bukmacherskie powinien więc być bardzo skrupulatnie oszacowany, a gracz musi mieć świadomość, że pieniądze może stracić.
Typer powinien też rzeczywiście posiadać środki na grę. Gra za pożyczone pieniądze nigdy nie powinna wchodzić w grę. Pożyczanie pieniędzy na zakłady bukmacherskie, to jeden z najpoważniejszych sygnałów, że gracz jest uzależniony. Samo obstawianie zakładów bukmacherskich powinno być też pozbawione emocji. Wystarczy, że sam mecz podniesie typerowi adrenalinę, ale analiza meczu, a przede wszystkim dobór stawki, powinna zostać przeprowadzone „na chłodno”.
Kontroluj swój budżet
Kontrolowanie swojego budżetu jest podstawą. Typer powinien prowadzić skrupulatną historię zakładów. To pomaga nie tylko w oszacowaniu jakie ma się zyski lub straty, ale także jest przydatne do oceny własnej taktyki gry i ewentualnego jej korygowaniu.
Typer oszacował swój budżet, znalazł dwa ciekawe typy bukmacherskie i gra „va banque”? Nigdy! To najprostszy sposób na poniesienie ogromnych strat. Oczywiście jest jakaś szansa na to, że taki zakład zakończy się sukcesem, ale im mniej doświadczony typer - tym bardziej powinien wystrzegać się takich ruchów.
Stawkowanie zakładów bukmacherskich
Typerzy, którzy regularnie wygrywają u bukmacherów i są zmorą wszystkich firm bukmacherskich, grają za niewielki wycinek swojego budżetu. Bardzo często jest to choćby 1 proc. całości budżetu. Jasne, wygrane będą niewielkie nawet przy wysokich kursach, ale jednak systematyczność przyniesie pożądany efekt. Gracz przegra nawet kilkanaście razy z rzędu? I tak może spokojnie wzruszyć ramionami, bo przecież jeszcze ma spory zapas budżetu. Ten sposób zarządzania budżetem nazywany jest „płaskim stawkowaniem”. Wielu graczy zdaje sobie sprawę z jego niedoskonałości (choćby wspomniane niskie wygrane) dlatego system ten podlega pewnym modyfikacjom. Typerzy stawiają np. 3 proc. swojego budżetu na zakłady „średniego zagrożenia”, a 5 proc. na teoretycznie najpewniejsze typy bukmacherskie. W takiej sytuacji za 1 proc. budżetu grają tylko te zakłady, które są najbardziej ryzykowne.
Modyfikacja budżetu
Co jeśli typerowi idzie dość dobrze i w stosunku do podstawowego budżetu zyskał np. 25 proc.? Wtedy wielu graczy pozwala sobie na lekką modyfikację wysokości stawek, ale raczej nie więcej niż o 1 proc. do każdego progu. Inną sprawą jest to, że jeśli gracz wygrywa wiele kuponów z rzędu, to powinien zastanowić się nad chwilowym powiedzeniem „pas”. Typerzy, którzy za bardzo uwierzą w swoją siłę, wpadają w pułapkę „nieomylności”. Zaczynają dużo bardziej ryzykować i stawiać zakłady bukmacherskie, które mają małe szanse powodzenia.
Gdy budżet radykalnie topnieje, bo typy bukmacherskie okazują się mniej udane, również należy zastanowić się nad zmianą taktyki. Przede wszystkim dać sobie czas i przestać obstawiać mecze. Po wnikliwej analizie swoich kuponów, a także o ile nie przekroczyło się swojego budżetu, można wrócić do obstawiania. Wielu doświadczonych graczy stosuje wtedy też inne mechanizmy, które mają zabezpieczyć ich budżet przed kolejnymi wpadkami. Obniżają progi, za które grają i dopiero po przyjściu oczekiwanych efektów, powracają do pierwotnych stawek.